Goodbye 2013....

Czy 13-stka jest pechowa? Mam propozycję, wyciągajmy wnioski z tego, co się zdarzyło w minionym roku i rozpamiętujmy tylko to, co się udało. Rozwijajmy się. Oby przyszły rok był lepszy. Życzę pomyślności i szampańskiej zabawy!!!

Christmas Time

Witajcie w ten Szczególny Dzień!!!

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim spokoju, radości, szczęścia, wielu miłych spotkań i wzruszających chwil :) Spędźmy ten czas "spokojnie nie nerwowo", a wyszalejmy się w Sylwestra. A wszystkim kolegom i koleżankom ze studiów życzę udanej sesyjki. :P

Szczęśliwego Nowego Roku!!!
Cinderella-Cindi (Basia K.)

This is the end...

Spokojnie, nie zawieszam działalności na blogu. Strasznie ubolewam, że brakuje mi czasu. W przyszłym sezonie obiecuję poprawę. Tymczasem pozwólcie, na malutkie podsumowanie:

Part I:  Abu Dhabi.
Czekam na ten wyścig z niecierpliwością. Uwielbiam moment, kiedy jest ciemno i możemy podziwiać hotel Yas Marina. Bardzo lubię Webbera, co nie zmienia faktu, że w czasie wyścigu wszystko wraca do normy:
Kwalifikacje: 1. M. Webber, S. Vettel, N. Rosberg.
Wyścig: S. Vettel, M. Webber, N. Rosberg.

Part II: USA.
Nie wiem, czy kiedyś już wspominałam, ale okropnie cieszy mnie, że mamy wyścig w Stanach. Można już to nawet zobaczyć w moim pokoju :)))):
Kwalifikacje: 1. S. Vettel, M. Webber, R. Grosjean.
Wyścig: 1. S. Vettel, R. Grosjean, M. Webber.

And the end: Brazil.
Kto widział, ten wie, że się działo. Ale ja podam tabelę...:
Kwalifikacje: 1. S. Vettel, 2. N. Rosberg, 3. Fernando Alonso.
Wyścig: 1. S. Vettel, 2. M. Webber, F. Alonso.

Dla porządku klasyfikacja generalna:
1. S. Vettel,
2. F. Alonso,
3. Mark Webber.

... i na koniec chcę podziękować "australijskiemu kangurowi", za całą karierę. Powodzienia w Porshe Mark!

Mamy mistrza! Indie potwierdziły wiadome

Wyniki kwalifikacji:
1. S. Vettel,
2. N. Rosberg.
3. L. Hamilton.
Bądźmy szczerzy - Vettel, jak na jego możliwości, miał bardzo łatwe zadanie. Musiał ukończyć wyścig na co najmniej 5. miejscu. I wygrał. Pomijam już to, że Alonso był poza punktami. Tylko "australijskiego kangura" żal...
1. S. Vettel,
2. N. Rosberg.
3. R. Grosjean.

Należy się, więc na koniec: Cogratulations Seb!

Red Bull, why??!!

Dziś Indie, ale wróćmy Do Japonii. Post pojawia się późno, trochę z braku czasu, a trochę z niechęci:
1. M. Webber,
2. S. Vettel,
3.L. Hamilton.
I już się cieszę, że "australijski kangur" lepszy od Vettela, że będzie walka, a czerwone byki co? Psują strategię Webbowi. I jeszcze dziwne komunikaty w Ferrari. Pęknięta opona Hamiltona. Po prostu masakra:
1.S. Vettel,
2. M. Webber,
3. R. Grosjean.
Na koniec, tak mówiąc szczerze o co chodziło w tym wyścigu, to ja nie wiem...

Korea - sukces Lotusa, iskry, płomienie, czego sobie życzycie :)

1. S. Vettel,
2. L. Hamilton,
3. M. Webber.
Zacznę od kwalifikacji, bo jaki jest Polsat, każdy widzi. Na szczęście kwalifikacje GP Japonii pokaże.

Wróćmy jednak do Korei. Ale się działo. Sergio Perez i wybuchająca opona. Nico Rosberg i iskry spod bolidu. W końcu Webber i jego brak bolidu (bo mu się spalił). No, tak możemy podsumować najciekawsze sytuacje. Czas na tabelę. Lotusy poradziły sobie świetnie:
1. S. Vettel,
2. K. Raikkonen,
3. R. Grosjean.
Vettel - NUDA.... Na uznanie zasługuje Hulkenberg (mijesce 4).  A na koniec zapraszam na kolejną ostoję rannego wstawania - Japonię.

GP Singapuru, czyli kosmiczny bolid Vettela i... koncerty.

Dziś 2 października. Wieczór. Mam więc w blogu duży poślizg. Ale Cindi ostatnio tyle ma na głowie... Dobra, koniec wygłupów :-D. Przejdźmy do konkretów.

Sobota - kwalifikacje:
Przenosimy się klimat wieczorny. A w tym klimacie walka o pole position i informacje o problemach K. Raikkonena z kręgosłupem. A oto rezultaty:
1. S. Vettel,
2. N. Rosberg,
3. R. Grosjean.

Niedziela - wyścig:
Znów mamy wieczór. Tym razem niczym na stacji kosmicznej. Bo Vettel tylko na chwilę ustąpił Rosbergowi, potem gnał jak rakieta. A komentarz [czyt. Pan Andrzej], na widok Toma Jones'a mówi, że młodzież na pewno bardziej interesowały koncerty Justina Biebera i Rihanny. Cóż, takie czasy:
1. S. Vettel,
2. F. Alonso,
3. K. Raikkonen (mimo bólu pleców).

Dzięki, że wpadliście i do następnego!

Kiedy pytają mnie, odpowiadam... Monza :)

Tak, ten tor ma klimat Ferrari.  Zdecydowanie. Ta stajnia, to religia we Włoszech. :).  No, ale istnieją takie rzeczy, jak szacunek i kulturalne zachowanie. I chodź nie przepadam za Vettelem, dołączam się do przeciwników buczenia i gwizdania. :
1. S. Vettel,
2. F. Alonso,
3. M. Webber.
Gratuluję Alonso i Webberowi. I zgadzam się z Panem Andrzejem, Monza to godny polecenia tor. Choć ja wolę Monako. Resztę pasjonujących historii komentatorskich przemilczę. Będę dziś łagodna, a co! ;-)

Magia Włoch. Magia sensacji. Kwalifikacje

Mam dziś kompletny mętlik w głowie. Tyle informacji pojawiło się podczas transmisji. Od tej podanej w zeszłym tygodniu, że to Ricciardo zastąpi Webbera w przyszłym sezonie w Red Bullu. Dalej, że słynna Monza i dużo gości. Rowan Atkinson, David Hasselhoff... Panie też były (o których jutro zapewne znów wspomni Pan Andrzej :P). No i ta sensacja. Hamilton, Grosjean i Raikkonen nie zakwalifikowali się do Q3. Ale za to Hulkenberg... No właśnie:

1.S. Vettel,

2. M. Webber,

3. N. Hulkenberg.

Podsumowując, zapraszam jutro. Choćby dla tego uczucia, że obracamy się w towarzystwie gwiazd :)

"Vettel zwierzyną", czyli GP Belgii

Ten tytuł wszystko przesądza. Sebastian wyprzedził Lewisa już na początku i prowadzenie utrzymał do końca. Powiecie, że nudno? No tak, bo Webber standardowo zaspał na starcie. Ale za to Alonso (9. miejsce w kwalifikacjach), poszedł do przodu i oto mamy podium:
1.S. Vettel,
2. F. Alonso,
2. L. Hamilton.
A ja się tam nie narzekam, bo dzięki komentatorom, jest niezła zabawa. Mamy więc Vettela, który woli być zwierzyną, a nie myśliwym; jego słynny paluszek; P. Zientarskiego, który chciałby deszczu i.... możemy wymieniać dalej, a nawet książkę napisać. Ja talentu literackiego nie mam, ale jeśli ktoś się tego podejmie, będę pierwsza w księgarni.

"Żałoba w Force India."- Kwalifikacje GP Belgii

Tak, Panie Andrzeju. Widzieliśmy. Z powodu złych warunków, jakie panowały dziś na torze, P. Di Resta miał duże szanse na wygraną, kiedy wyjechał jako pierwszy w Q3.  Nie udało się. Jednak moim skromnym zdaniem młodej damy, użycie słowa "żałoba" było hiperbolą. Dość dużą. Wyniki:
1. L. Hamilton,
2. S. Vettel,
3. M. Webber.
Żeby było sprawiedliwie. Hitem dzisiejszej relacji była dla mnie historia przystanka autobusowego, opowiedziana przez Pana Borowczyka. Niestety jutro znowu deszcz... Ach, zapomniałabym. Żeby nie było, że się czepiam. To dziewczyna P. Di Resty, Laura Jordan. Bez Pana Andrzeja bym tego nie wiedziała .:)

www.twitter.com.

Gp Węgier - uff, jak gorąco...

Jak w tytule. Wiem, w Polsce też są upały. Ale jest parę subtelnych różnic. Dziś podczas wyścigu temperatura powietrza wynosiła ok. 37 stopni Celsjusza, a temperatura toru ok. 52 stopni. No i my nie jesteśmy kierowcami F1 (chyba, że ktoś z czytających jest - witam serdecznie na moim blogu ;-)) W związku z tym, po niedzielnym spotkaniu z rodziną, możemy sobie pozwolić na oglądanie choćby części zmagań w pozycji leżącej, przy włączonym wiatraku i zimnym napoju. (jak Cinderella-Cindi :-P). Aaaa... zapomniałabym. L. Hamilton powiedział po kwalifikacjach mniej więcej tak: "Żebym wygrał wyścig, musiałby się zdarzyć cud" - oczywiście, w tłumaczeniu na polski :-D. Drogi Lewisie, dziś możesz powiedzieć śmiało: "I believe in miracles":
1. L. Hamilton..
2. K. Raikkonen,
3. S. Vettel.
Przed nami cztery tygodnie przerwy. W końcu naszym wspaniałym kierowcom też należy się urlop ;-)

Symbolika i klasyka - Kwalifikacje GP Węgier

Bardzo pozytywne wrażenia mam po dzisiejszym kwalifikacjach GP Węgier. To tutaj debiutował Robert Kubica. Uśmiech zawitał na mojej twarzy, gdy zobaczyłam grupę kibiców z Polski, których nigdy tutaj nie brakuje. I polską flagę z imieniem i nazwiskiem polskiego zawodnika, który teraz jeździ w rajdach. Co by nie mówić, polscy kibice zawsze dopisują :) Drugi symbol: flaga Galicji na bolidach Lotusa (szef zespołu jest z Hiszpanii), upamiętniająca ofiary tragedii kolejowej. Zawsze będę wspominać o takich gestach, zwłaszcza w tych trudnych czasach. Czas przedstawić wyniki:
1. L. Hamilton (tak, Lewis, sam nie mogłeś w to uwierzyć, czym rozśmieszyłeś, może nawet do łez, Pana Grzegorza, który nazwał Twoje zachowanie klasyką),
2. S. Vettel,
3. R. Grosjean.
Nie byłabym sobą, nie wspominając (a raczej nie śmiejąc się) z komentarza. Ale dziś Was zaskoczę. Możecie mnie zlinczować, ale, moim skromnym zdaniem, komentarz był dziś bardzo rzeczowy. I przez to, jakoś mi nie pasowało. Było jakoś inaczej. Ale głupawka Pana Grzegorza przełamała to poczucie. Dziś było idealnie, muszę przyznać. Panowie komentatorzy, gratulacje od Cindi :)

Pół żartem, pół serio- GP Niemiec

Przy okazji przedstawienia podium, gratuluję S. Vettelowi wygrania po raz pierwszy domowego wyścigu. Nie przepadam za Sebkiem, ale szacunek musi być :P :
1. S. Vettel,
2. K. Raikkonen,
3. R. Grosjean.

Właściwie całej trójce należą się gratulacje. W przeciwieństwie do mechaników Red Bulla. Niedokręcone koło uderzyło jednego z kamerzystów. To jest panowie, po pierwsze BRAWURA, po drugie NIEODPOWIEDZIALNOŚĆ, po trzecie WSTYD. Uff... muszę uspokoić nerwy. Więc na koniec o palącym się samochodzie zespołu Marussia (uwielbiam tę nazwę.) Kiedy J. Bianchi z niego uciekł, bolid... Sam się cofnął. RUSZYŁ SIĘ DOSŁOWNIE. Jak to możliwe? A tego już nie napiszę. Zostawiam Was, Kochani Czytelnicy w sferze magii :)

Niemcy - kwalifikacje

No, możemy odetchnąć. Firma Pirelli podjęła kroki, co do wybuchających opon. Gratulować nie ma czego, ale jest lepiej. A oto dzisiejsze wyniki:

1. L. Hamilton,

2. S. Vettel,

3. M. Webber.

http://f1grandprix.motorionline.com/

Co do Hamiltona. Mamy rozstanie, o czym poinformował nas... Pan Grzegorz Jędrzejewski. Tak, dobrze czytacie. Chciał tym zabłysnąć, ale przecież "Hamilton nie po raz pierwszy się z nią rozstaje, nie po to kupował samolot za 30 milionów i przemalował go na czerwono, żeby się teraz rozstawać na stałe". Ot, cięta riposta drugiej strony. Właściwie zawiódł mnie Pan, Panie Grzesiu.  Nie trzeba było o tym mówić. Ekspert jak będzie chciał, sam o tym opowie. I się wybroni.

"Jak w thrillerze Hitchcocka"- Wielka Brytania

Po dłuższej przerwie wraca F1 i kwalifikacje GP Wielkiej Brytanii. Tytuł, to dzisiejszy cytat Pana Grzegorza Jędrzejewskiego. Sesja do ostatnich minut trzymała w napięciu. A oto wyniki:
1. L. Hamilton,
2. N. Rosberg,
3. S. Vettel.
Pewnie kibice już wiedzą. M. Webber, w przyszłym sezonie kończy karierę w Formule. Jakoś tak będzie mi szkoda, lubię go. No, ale cóż. W związku z tym, powstaje pytanie: Kto, go zastąpi w Red Bullu? Według Pana Andrzeja Borowczyka kandydatem nr 1 jest K. Raikkonen. Bo są dobrymi kolegami z Vettelem, który też ma w tej sprawie coś do powiedzenia. Chodzą sobie pograć w squasha i badmintona. Najprawdopodobniej jeżdżą też na rowerze. Ale wracając do Webbera. Mieszka on 40 km. od toru Silverstone. Lata na tor helikopterem, żeby uniknąć korków. Wraca wieczorem i wychodzi z psami. I tak oto, dzięki Panu Andrzejowi, każdy z nas, będąc aktywnym lub wychodząc z pieskiem może się poczuć jak kierowca F1.

To było wczoraj, kiedy tytuł posta wydawał mi się trochę na wyrost. Ale dziś ogłaszam: to był horror i film katastroficzny w jednym. Taki z wybuchającymi oponami Po kolei: Hamilton, Massa, Vergne, Perez. Braaaaaaawo Pirelli. Może trzeba iść za sugestią znajomego mi Krzysztofa i kupować opony w Dębicy za kilkaset PLN, skoro te za tysiące euro nie dają rady????? Brrrrr, od tego filmu zdecydowanie wolę telenowelę z Nicole i Lewisem. Aha, Vettelowi wysiadła skrzynia biegów, ale tego akurat mi nie szkoda :-D:
1. N. Rosberg,
2. M. Webber,
3. F. Alonso.

Little talks :)

Wczoraj na rehabilitacji było poruszanych wiele tematów. Od mojej fryzury, przez festiwal w Opolu, po fakt, że piszę bloga, ale nie zarobkowo i związaną z tym moją karierę.

Może moi rozmówcy kiedyś tu trafią. Jeśli tak, to w tym miejscu serdecznie ich pozdrawiam!

Hair

Spotkałam dziś moją sąsiadkę.

S: Basia, jak masz fajnie włosy obcięte,

Ja: Dziękuję. Obcięłam, bo lubię mieć ostatnio krótkie włosy, a przed maturą nie ścinałam, bo można sobie obciąć rozum. :)

S: (bawiąc się moimi włosami) Ale masz TWARDE włosy.

Ja: (speszona sytuacją, nie wiedząc, co powiedzieć) No mam...

S: Ale to tak? Bez żadnego lakieru?!

Ja: No tak.

S: (znowu bawiąc się moimi włosami) Ale ty masz TWARDE włosy!

Nie jestem filologiem polskim. Ale myślałam, że o włosach mówi się mocne. Czy takie mam? Nie wiem. Na pewno zawsze były gęste. A teraz są też krótkie. A tak nawiasem, to myślę, że niektórzy wiedzą, o którą sąsiadkę chodzi.

Poplątanie z pomieszaniem - GP Kanady + pogoda made in Poland

Deszcz, burza, słońce, deszcz, burza, słońce itd... Taką mamy pogodę w naszym pięknym kraju. W Kanadzie też Pani Aura dorzuciła swoje trzy grosze. Miało znów padać, było piękne słońce. A oto wyniki:

1. S. Vettel (który od początku wykonywał swój  "szalony taniec",

2. F. Alonso,

3. L. Hamilton,

Oprócz czołówki, gratuluję zawodnikowi Force India. P. Di Resta przejechał 57 okrążeń na jednym komplecie opon! A na koniec, istna bomba. Zwierzę, którego zdjęcie widzicie, to świszcz. Nie, nie świstak. ŚWISZCZ. Dlaczego? Moim zdaniem, może dlatego, że świszcz rymuje się z mistrz? Elokwencji na przykład? Z obawy przed klątwą w Andrzejki, nie będę polemizować.

hdmax.pl

Kanada

Wyniki deszczowych kwalifikacji przed  GP Kanady:
1. S. Vettel,
2. L. Hamilton,
3. V. Bottas.

Tak, wiem. Trzecie miejsce zaskakuje. W końcu to "maruder", ale ja nie lubię tego określenia. W każdym sporcie są lepsi i gorsi. I czy skończy się w końcu pech F. Massy? Bardzo mu tego życzę. Tak po ludzku.

Saturday

Dziś sobota. Z coraz lepszą pogodą. Nareszcie. Korzystajmy, nawet w zaciszu domowym.

Nasi pupile też muszą mieć coś od życia - mój pies Leo

GP Monako pełne niespodzianek

Przedłużył nam się weekend wyścigowy w Monako. Wypadki m.in. Maldonado i Massy wyglądały groźnie. Może najpierw podium:
1. N. Rosberg,
2. S. Vettel,
3. M. Webber.

Jak zwykle w księstwie pojawiło się wiele gwiazd. Pan Andrzej wspomniał o Cameron Diaz i Michaelu Douglasie. No i oczywiście o Nicole "znanej z kasku Hamiltona". No chyba nie tylko z tego proszę Pana. Pan Grzegorz też mnie zaintrygował, kiedy Pan Andrzej powiedział, że kierowca samochodu bezpieczeństwa się dziś najeździ. "Za coś pieniądze bierze". Słuszna uwaga Panie Grzesiu :)

To dziś tyle. Do następnego :D

Królewskie GP

Kiedy pytają mnie, co jest moją największą pasją, odpowiadam: Formuła 1. Choć nie zawsze tak było. Myślę, że do oglądania zachęciły mnie komentarze Pana Andrzeja Borowczyka. Dla wielu osób jest on irytujący. Ale cóż... Jeszcze się taki nie urodził, coby każdemu dogodził :) Nie pogardzę też innymi seriami wyścigowymi, no ale "formułka" to królowa sportów motorowych. Dziś odbyły się kwalifikacje do "królewskiego GP", bo tak jest nazywane GP Monako. A oto wyniki:
1. N. Rosberg,
2. L. Hamilton,
3. S. Vettel.

Na koniec zachęcam do odwiedzenia strony Top Gear, gdzie można obejrzeć oryginalne kaski kierowców. A już naprawdę na koniec: Do boju Borussia!

Barbie: Księżniczka i piosenkarka

Nie będę ukrywać. Mam 18 lat. Mimo to, wciąż jest we mnie mała dziewczynka. Bardzo lubię oglądać filmy z serii Barbie i nawet mam ich kilka. Dziś trafił do mnie nowy nabytek.

Barbie:Księżniczka i piosenkarka.

Powitanie

Dzień dobry :)

Tak, tak. To kolejna blogerka. Stworzyłam tego bloga, bo chcę mieć przede wszystkim miejsce dla siebie. I będzie mi bardzo miło, jeśli ktoś go czasem odwiedzi.
Skąd nazwa? Cinderella to po angielsku Kopciuszek. A że miałam kiedyś przygodę ze zgubieniem bucika, to pojawił się też pomysł na nazwę bloga. A Cindi to po prostu zdrobnienie.

Zaczynam. Życzcie mi powodzenia.