1. S. Vettel,
2. K. Raikkonen,
3. R. Grosjean.
Właściwie całej trójce należą się gratulacje. W przeciwieństwie do mechaników Red Bulla. Niedokręcone koło uderzyło jednego z kamerzystów. To jest panowie, po pierwsze BRAWURA, po drugie NIEODPOWIEDZIALNOŚĆ, po trzecie WSTYD. Uff... muszę uspokoić nerwy. Więc na koniec o palącym się samochodzie zespołu Marussia (uwielbiam tę nazwę.) Kiedy J. Bianchi z niego uciekł, bolid... Sam się cofnął. RUSZYŁ SIĘ DOSŁOWNIE. Jak to możliwe? A tego już nie napiszę. Zostawiam Was, Kochani Czytelnicy w sferze magii :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz