20 lipca 2016

Gdy cierpisz kobieto na klęskę urodzaju!

Autor: Cinderella - Cindi
Witajcie!

Nie wiem, czy ktokolwiek tęsknił za moimi postami. Całkowicie to rozumiem, bo ciągle obiecuję, że będę pisać, a w ogóle mnie tu nie ma*. Po miesiącach walki stałam się dumną "licencjuszką" (tak mi się podoba to określenie! ;)) i teraz może przybędzie kilka wpisów. Obiecywać już nie będę. Zatem do rzeczy.

Ponieważ posty modowe najbardziej przypadły Wam do gustu, sądząc po liczbie wyświetleń postanowiłam kontynuować temat. I muszę się do czegoś przyznać. Gdy otwieram swoją szafę, naprawdę jest tam w czym wybierać, jednak bliżej było mi do "rozpieszczonej damulki", niż szczęśliwej i dumnej ze swojego ubioru dziewczyny. Przyszedł czas zmierzyć się z tą klęską urodzaju. Zwłaszcza, że dotyczy ona tylko ubrań, jeśli chodzi na przykład o biżuterię, to większość mojego zbioru jest prezentem od kogoś fajnego.


Włączam więc radio i z pomocą "Elementarza Stylu" (tak tego Kasi Tusk, żeby nie było wątpliwości), rozpoczęłam bój. Zgodnie z zawartą w książce radą, rozpoczęłam od wyjęcia z szafki wszystkiego, co się tam znajduje. Kolejnym krokiem było zebranie do worków rzeczy, których już nie noszę, nie są potrzebne lub po prostu są już za małe. Te w dobrym stanie trafiły do kontenera i posłużą potrzebującym. Gdy ten etap miałam już za sobą, przyszedł czas na refleksje. Ta "letnia szafka" jest pełna turkusów i błękitów, bo to moje ulubione kolory. Są też dwie spódnice w niemal identycznym kolorze, różnią się fasonem bardziej lub mniej eleganckim. Na przyszłość będę jednak sprawdzać "zbiory", by mieć pewność, czy ciuch, który mi się podoba, nie ma swojego już swojego odpowiednika. Drogie baby, nie popełniajcie mojego błędu i zastanówcie się dobrze, zanim szybko pobiegniecie do kasy z kolejną ładną,ale niekoniecznie dla Was funkcjonalną kiecką. Podoba mi się moja kolekcja spódnic, ale niestety nie mieszkam w ciepłych krajach, więc okazji do założenia ich jest jak na lekarstwo. O wiele lepiej wygląda u mnie "większa szafa", gdzie znajdują się sukienki po weselach, studniówce a także żakiety, koszule, swetry na chłodniejszą aurę, w tym czerwony płaszcz, słowem rzeczy służące mi bardzo często.

Dziewczyny! Jedno mogę powiedzieć: taki przegląd ma działanie terapeutyczne. ;)

*Co do Formuły 1 - wiemy jaka jest sytuacja w Polsce, jeśli chodzi o transmisje. W ramach protestu postanowiłam, że nie będę wykupywać całych pakietów, jak uda mi się złapać jakiś stream, to oglądam. Musimy czekać na lepsze czasy.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wpis rozłożył mnie na łopatki. Leże i kwiczę. Że tak zapytam w drodze konkluzji - no i co? Jakieś wnioski z przemyśleń nad tym, że czerwony płaszcz nie pasuje do błękitnych spódnic?
Rada na przyszłość - przed publikacją przeczytaj własny tekst i zastanów się czy nadaje się do publikacji.
Pozdrawiam.

Cinderella - Cindi on 21 lipca 2016 04:03 pisze...

Drogi Anonimie
Uwierz lub nie, że przeczytałam. Być może nie jest do końca zrozumiały, być może to kwestia osobistej interpretacji. Ze spódnicami chodziło o to, że posiadanie kilku podobnych rzeczy, nawet jeśli są w kolorze, który wyjątkowo nam się podoba, mija się z celem. Płaszcz w kolorze czerwonym pasuje do błękitnych spódnic na zasadzie kontrastu, trzeba tylko zachować proporcje.

Bardzo dziękuję za komentarz, nie ukrywam, że bloguję bardzo amatorsko i każda opinia jest dla mnie ważna.

Pozdrawiam również ;)

Anonimowy pisze...

Widzę, że Twojego bloga czytają typowi Polacy- czyli wiecznie narzekające marudy... :) Twój blog i Twoja sprawa o czym piszesz :) Lepiej pisać o czymś, co się lubi i dzielić się swoimi pasjami, niż krytykować innych :) Dlatego nie przejmuj się i dalej rób swoje ;)))

Prześlij komentarz

 

Cinderella-Cindi Copyright © 2010 Design by Ipietoon Blogger Template Graphic from Enakei