Przepraszam za poślizg, ale boję się, że ten post może być bardzo tendencyjny. Do tego stopnia, że ukochane Imperium Słońca może mi zablokować blog. Otóż rzecz będzie o Panu Komentatorze, który prorokuje deszcz. I tak wspiera Lewisa Hamiltona, że jest mu w stanie załatwić angaż w "Dlaczego ja?" Kiedy Hamilton zaczął płonąć, spotkaliśmy Pana Andrzeja, fana zespołu Queen, Brytyjczyka nie ma, ale "show must go on". A na deser reakcja na płomienie, która wskazuje na to, że Pan Borowczyk chciał być strażakiem. A może to taka "ukryta prawda"?
1. N. Rosberg.
2. S. Vettel,
3. V. Bottas.
Zejdźmy na ziemię, czyli do wyścigu, który był MEEEEEEGA! Jeżeli mają pisać o wyścigach w podręcznikach, to na takich przykładach. Nie będę opisywać, bo się nie da. Cieszę się, że wygrał mój ulubieniec Ricciardo, A Hamiltonowi uścisk dłoni prezeski, starował z alei serwisowej:
1. D. Ricciardo,
2. F. Alonso,
3. L. Hamilton.
Przypominam, że trwa przerwa do 24 sierpnia. I przepraszam za "brukowy" ton dzisiejszego wpisu.
P.S. K. Raikkonen i jego partnerka Minttu Virtanen zostaną rodzicami. Gratulujemy!
Najlepsze pomysły na prezenty świąteczne.
2 lata temu